Im bliżej wakacji, tym bardziej zajmuje mnie zagadnienie zaplanowanego wypoczynku w ogóle, w ciągu całego roku. Praca i inne pilne sprawy znajdują sobie miejsce w naszych terminarzach, ale kwestię przyjemności pozostawiamy przypadkowi, co często kończy się tym, że po prostu brakuje nam na nią czasu lub przygnębia nas ona swoją bylejakością. W swoim najbliższym otoczeniu mam kilka osób, które w reakcji na zbliżającą się niedzielę mówią: „Świetnie! Nareszcie będę mógł/mogła nadrobić zaległości w pracy.” A co z zaległościami wobec siebie samego? Aha, nadrobi się w wakacje. Owszem. Ale jeśli liczymy, że nawet trzytygodniowy urlop zrekompensuje nam brak dbania o siebie i swój wolny czas w ciągu całego roku, możemy znów się zaskoczyć, że: przez pierwszy tydzień nie jesteśmy w stanie przestawić się na „tryb wakacyjny”, w drugim wreszcie czujemy, że naprawdę żyjemy, a w trzecim tygodniu powoli, coraz bardziej…
-
-
Karmienie siebie
Od roku żywo interesuję się gotowaniem. Dlaczego? Bo odkryłam świat przepisów, które urzekły mnie swoją prostotą i oczarowały właściwościami dodawanych przypraw. Dla mnie zdrowe odżywianie to przyjmowanie tego, co w danym czasie serwuje nam lub przechowuje dla nas – bez pomocy konserwantów – natura. Prawdziwie zdrowe potrawy to takie, który sama mogę stworzyć z czystych, nieprzetworzonych składników. Na tym właśnie polega świadome i prawdziwe karmienie siebie.